Wielu naszych klientów, którzy trafiają do nas już po zajęciu konta czy ogłoszeniu licytacji, mówi jedno: „Mam kredyt w banku”. Gdy pytamy, gdzie dokładnie – odpowiadają: „W SKOK-u”. Problem w tym, że SKOK to nie bank. I to ma ogromne znaczenie prawne, zwłaszcza w kontekście windykacji, sprzedaży długów i egzekucji komorniczej.

Czym w ogóle jest SKOK?

SKOK, czyli Spółdzielcza Kasa Oszczędnościowo-Kredytowa, to instytucja finansowa, która oferuje m.in. pożyczki, lokaty, konta, a także podstawowe usługi płatnicze. Na pierwszy rzut oka wygląda jak bank – jest oddział, są pracownicy, są nawet bankomaty. Ale od strony prawnej – to zupełnie inna instytucja.

SKOK nie działa na podstawie prawa bankowego, ale na podstawie ustawy o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych. Jest to forma spółdzielni, która teoretycznie zrzesza swoich członków, a nie zwykłych „klientów”. Każda osoba, która chce założyć konto lub wziąć pożyczkę, musi zostać członkiem kasy.

To nie jest tylko formalność – to faktyczna różnica, która wpływa na prawa i obowiązki stron.

Czy SKOK podlega takim samym regulacjom jak bank?

Nie do końca. Choć SKOK-i od kilku lat znajdują się pod nadzorem Komisji Nadzoru Finansowego i objęte są gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, to nie muszą stosować się do wszystkich norm bankowych. Mają swoje wewnętrzne zasady udzielania pożyczek, inne wzory umów i inną strukturę wewnętrzną.

Brakuje tu przejrzystości, do jakiej przyzwyczaiły nas banki. W SKOK-u wiele rzeczy jest ustalanych „po swojemu”, bez zewnętrznej kontroli, a to może działać na niekorzyść osoby zadłużonej. Szczególnie w sytuacji, gdy dochodzi do opóźnień w spłacie.

Czy kredyt w SKOK-u to „normalny” kredyt?

Dla przeciętnego konsumenta – tak. Dostajesz gotówkę, podpisujesz umowę, spłacasz raty. Ale od strony prawnej to „pożyczka spółdzielcza”, udzielona przez kasę, której jesteś członkiem.

To oznacza, że SKOK nie ma pełnych kompetencji banku, ale z punktu widzenia komornika… działa jak każdy inny wierzyciel. I właśnie tu zaczynają się schody.

Komornik i SKOK – układ, który często działa bez kontroli

Gdy SKOK kieruje sprawę do egzekucji, komornik nie bada, czy była to instytucja bankowa. Dla niego liczy się tylko tytuł wykonawczy – czyli nakaz zapłaty lub wyrok. A że SKOK działa jak pożyczkodawca, może taki tytuł uzyskać równie łatwo jak bank.

Problem polega na tym, że wiele umów SKOK-ów zawiera niejasne zapisy, wygórowane opłaty, kary umowne i naliczane w sposób nieczytelny odsetki. A komornik – zamiast to weryfikować – po prostu ściąga wszystko „jak leci”.

Komornicy bardzo często wykonują egzekucje na rzecz SKOK-ów bez żadnej refleksji, mimo że dokumenty są nieczytelne, a kwoty – zawyżone. Dłużnik nie ma żadnych narzędzi obrony na etapie egzekucji, jeśli wcześniej nie zakwestionował umowy lub nie wniósł zarzutów wobec nakazu zapłaty.

SKOK a sprzedaż długów

Jeszcze gorszy scenariusz pojawia się, gdy SKOK sprzedaje dług do funduszu sekurytyzacyjnego. Wtedy sprawa trafia do sądu z pozwu funduszu, który nabył wierzytelność. Bardzo często nie przedstawia on pełnej dokumentacji, brakuje umowy pożyczki, załączników, historii spłat.

Ale dla komornika nie ma to znaczenia. Ma tytuł wykonawczy? Ma. To nie interesuje go, czy dług faktycznie istnieje. W takiej sytuacji dłużnik zostaje zmuszony do zapłaty należności, co do której nikt nie przeprowadził rzetelnej analizy.

Komornik nie pyta, nie sprawdza, nie analizuje. Wykonuje egzekucję jak automat – nawet jeśli stoi za tym wadliwy pozew albo nielegalne postępowanie nakazowe.

SKOK-i a moralność działania

Wiele osób uważa, że SKOK-i są bardziej „ludzkie” niż banki. Reklamują się jako instytucje bliskie ludziom, spółdzielcze, „nasze”. Ale realia są zupełnie inne.

W praktyce SKOK-i często korzystają z nieprzejrzystych procedur, mają sztywne i niekorzystne warunki spłat, a po kilku ratach opóźnienia kierują sprawę do windykacji. Nie ma rozmów, nie ma ugód – jest pozew, tytuł i… komornik.

A komornik, jak zawsze, staje po stronie silniejszego. Nie interesuje go, czy kredyt został udzielony zgodnie z zasadami. Nie bada, czy SKOK naliczył zgodne z prawem opłaty. Interesuje go tylko jedno – skutecznie ściągnąć pieniądze.

Czy można się bronić?

Tak. Jeśli masz pożyczkę w SKOK-u i sprawa trafiła do komornika – nie wszystko stracone. Trzeba działać szybko. Sprawdzić, czy masz nakaz zapłaty, czy został odebrany, czy została złożona skarga, czy można jeszcze złożyć wniosek o przywrócenie terminu.

Warto też dokładnie przeanalizować umowę zawartą z SKOK-iem. Bardzo często zawiera ona klauzule niedozwolone, zbyt wysokie opłaty przygotowawcze, karne odsetki, które można zakwestionować w sądzie.

Jeśli komornik działa na podstawie nielegalnego lub wadliwego tytułu – można go zatrzymać. Ale trzeba wiedzieć jak. A tego komornik Ci nie powie. On liczy, że zapłacisz bez pytania.

Podsumowanie

SKOK nie jest bankiem. Nie podlega takim samym zasadom, nie działa w oparciu o prawo bankowe i nie daje takich samych gwarancji konsumentom. Choć w praktyce wygląda podobnie, różnice prawne mają ogromne znaczenie – szczególnie wtedy, gdy pojawia się opóźnienie w spłacie.

Komornicy nie analizują tych niuansów. Dla nich SKOK to po prostu kolejny wierzyciel, któremu trzeba dać wszystko, co żąda. A że żądania bywają nie uzasadnione, zawyżone i nie poparte dokumentami? To już nie problem komornika.

Jeśli masz dług w SKOK-u lub jesteś już na etapie egzekucji – nie działaj sam. Skontaktuj się z Pogromcami Egzekucji. Pomożemy Ci sprawdzić legalność postępowania, wstrzymać działania komornika i odzyskać kontrolę nad sytuacją.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Uzyskaj wsparcie